Chwała małym klubom!!! Owls Woods Graves zagrali w Toruniu

FOTORELACJA: KACPER

Gościli na trasie dużego zespołu, grając na sporych scenach. Objechali sporo festiwali, których podesty też nie należały do najniższych. W końcu zdecydowali się na przejażdżkę po miejscach, do których zostali stworzeni. Headlinerska trasa Owls Woods Graves dobiegła już końca, ale wywołała potężne spustoszenie. Koncert w Toruniu był tego żywym przykładem.

11 koncertów w 11 dni – tu nie było miękkiej gry. Współcześnie tego typu trasy raczej są podzielone na weekendowe odcinki. Całotygodniowy przebiegu był więc dość ryzykowny – kilka lat temu boleśnie przejechała się na tym ekipa z Truchła Strzygi. Jak się jednak okazało, Owls Woods Graves z Garotą i Above Aurorą poradzili sobie z tym wyzwaniem wzorowo.

Garota

Tegoroczny album Garoty Z mieczem na gwiazdy nie został moim zdaniem należycie doceniony. Pokazał on we wspaniały sposób jak ważnym elementem w muzyce metalowej, są dobre piosenki. Weźmy takie Posiądę Cię jak żywą – w warunkach koncertowych jest to kawałek, który wywołuje mimowolne machanie głową. Choć w NRD gościli w tym roku drugi raz, tym razem pojawiła się na nich nieco większa publika. Trzeba jednak przyznać, że nie był to porywający występ, ich statyczny sposób bycia na scenie nie pasuje do pełnych energii utworów. Natomiast, jako support, wykonali swoją robotę jak najbardziej odpowiednio.

Above Aurora

Nie przekonałem się dotychczas do studyjnych materiałów Above Aurora. Klasyczny black metal w ich wykonaniu zdawał mi się dotychczas nużący. W wydaniu koncertowym wypadają jednak zdecydowanie bardziej interesująco. Po wyraźnym zaangażowaniu każdego z muzyków widać było, że tutaj chodzi o coś więcej niż tylko granie metalu. Koncert uwydatnił też złożoność ich utworów, na które patrzę teraz zupełnie inaczej niż przedtem.

Owls Woods Graves

W pewnych momentach obiektywne wartości nie mają znaczenia. Jednym z nich jest sytuacja, w której Owls Woods Graves grają, dosłownie, na wyciągnięcie ręki. Ich muzyka aż prosiła się, by zamknąć ją w małej przestrzeni i nie wpuszczać tam ani grama powietrza. Wypełnione NRD jest dokładnie takim miejscem.

Z głośników szły hity (co ciekawe, ze względu na posiadanie w koncertowym zestawie tylko jednej gitary, zabrakło The Flag Is Raised), które dostały jeszcze bardziej zwielokrotnionego kopa, niż w wersjach studyjnych. Były groźne miny, machanie pięścią w kierunku nieba i zawrotne tempa, którym tańcząca pod sceną publiczność nie była w stanie sprostać bez zadyszki. Nie zabrakło także hymnicznego Antichristian Hooligan i wzniesienia, przez licznie reprezentowanych scenowych zadymiarzy, szalików. Zdjęcia z tego momentu nie ma, bo również musiałem wykonać swoje kibolskie obowiązki.

Takie wieczory zapamiętuje się na długo. Żeby w pełni zrozumieć i doświadczyć fenomenu Owls Woods Graves, trzeba zobaczyć ich w małym klubie. Wykrzyczeć refren Do You Deny the Evil?, mogąc w dodatku podejść pod samą scenę. Tego typu wydarzenia z pewnością powinny odbywać się regularnie.