Powrót metalowego NRD. Czerń, Last Penance i Fantom w Toruniu

Po kilku miesiącach, w nieco odmienionej formie powraca klub NRD – miejsce dla nas bardzo ważne. Swoją trasę koncertową rozpoczęła tutaj Czerń, a przed nimi zaprezentowali się Last Penance i Fantom.

Kiedy wiosną było wiadome, że NRD będzie szukać nowego właściciela, u naszej dwójki zapanował smutek. To tutaj stawialiśmy pierwsze kroki w swojej metalowej działalności fotograficzno-dziennikarskiej. Ostatecznie, nasze obawy, które wyszły przy okazji relacji z Post Mortem, okazały się niepotrzebne. Nowi właściciele zdecydowali się na drobne powiększenie sali koncertowej, co na dłuższą metę wyjdzie klubowi na dobre.

Fantom

Przejdźmy do samego koncertu. Wieczór otworzyli miejscowi thrasherzy z Fantom. Zastąpili oni zespół Burning Sky, który nie mógł dotrzeć na pierwszy koncert trasy. Dla mnie była to zmiana na minus, bo muzyka Torunian nie miała wiele wspólnego z dwoma późniejszymi występami, angażującymi nieco inny rodzaj emocji. Pasowało to jednak grupie lokalnych fanów – ze sceny leciały inside joke’i, a pod nią rozpoczęły się drobne tańce. Wokaliści następnych zespołów podziękowali Fantomowi za sprawne pojawienie się w roli zastępstwa, a sam ich koncert właściwie oddał ich studyjne poczynania.

Last Penance

O koncercie Last Penance mogę w zasadzie powtórzyć to, co napisałem o ich występie na Mysticu. Wspaniały jest to zespół, który gdy pojawia się na scenie, jest jeszcze wspanialszy. Wokalista większość czasu spędził z mikrofonem wśród publiki, co było dość odważnym posunięciem – jeden z zawodników wymachiwał kończynami tak, jak przystało na agresywny metalcore. Tym razem coś nie działało od strony technicznej, w związku z czym od czasu do czasu słyszeliśmy charakterystyczne trzaski. Nie potrafiło to jednakże stłamsić największego atutu Last Penance – emocjonalności.

Czerń

Czerń w Toruniu prezentowała się już przynajmniej dwukrotnie. Najpierw dla garstki piwiczaków w 2Światach razem z Clairvoyance, a potem w ostatniej chwili dla znacznie większej publiki na Post Mortem. Jednak w tym przypadku debiutancko pokazali się tutaj po wydaniu Klątwy. Z najnowszego albumu usłyszeliśmy Szybszą krew, z imiennej EPki Gorsze miejsce, a na zakończenie Zgliszcza z debiutu. Czerń na żywo zawsze dowozi i nie inaczej było tym razem. W małych klubach jeszcze intensywniej oddają bujający charakter muzyki, dzięki czemu przebywanie na ich koncertach jest po prostu przyjemne. 

Frekwencja nie dopisała (kilka ulic dalej odbywała się alternatywna metalowa impreza), ale to nie szkodzi. Trzy zespoły oddały na scenie kawał serducha i w odpowiedni sposób charakter swojej muzyki. Jesień w NRD zapowiada się interesująco i intensywnie, o czym z pewnością będziemy was jeszcze informować.

Zdjęcia z wydarzenia: Kacper