Guantanamo Party Program, Ayatollah i Surowica w Toruniu
Idąc na koncert do Dwóch Światów, nie miałem większych oczekiwań. Owszem, znałem wcześniej Guantanamo Party Program i spodziewałem się pozytywnego zwieńczenia wieczoru. Surowica oraz Ayatollach (którzy przybyli z Francji) miały natomiast zupełnie czyste karty. Rezultat okazał się zaskakujący.
SUROWICA
O koncercie wołowskiej Surowicy napiszę tylko z kronikarskiego obowiązku. Już po pierwszych dźwiękach wiedziałem, że nie chce mi się tego słuchać. Ciężkostrawny hałas trudno było dopasować do jakichś odniesień czy ram. Zaledwie w kilku momentach, gdy muzyka zwalniała, zahaczała o sludge i dało się do niej pobujać. Frontman za to powinien być przykładem dla wszystkich stojących za mikrofonem, że jeśli nie ma się nic do powiedzenia, nie powinno się odzywać między utworami. Komentarze o tym, że hehe od braku piwka jest mu ciężej hehe, tylko podkreśliły, że przed Surowicą jeszcze dużo pracy.

AYATOLLAH
Zupełnie odmienne wrażenia miałem w trakcie i po występie Ayatollah. Pierwsze zaskoczenie podczas otwierającego utworu – tam nie ma perkusisty! Na sam koniec zorientowałem się, że za automat perkusyjny robi zwykły telefon, z którego puszczane były podkłady. Oczywistym początkowym skojarzeniem związanym z brakiem tego elementu, jest Godflesh. Ayatollah jednak mniejszy nacisk kładł na „kult riffu” uprawiany przez Brytyjczyków, a większy na atmosferę transu. Co również ważne – mechaniczny industrializm nie stłumił ludzkich emocji. Wokalista obsługujący trzystrunowy bas bardzo angażował się w wykrzykiwane frazy, a trio pozwalało sobie także na uśmiechy i żarty.

Warto jeszcze wspomnieć, że przywieźli ze sobą winyle, które można było kupić w cenie 10€ za jeden i 15€ za dwa. 60 zł, które należało zapłacić za dwie płyty, to są praktycznie koszty produkcji. Bardzo punkowe podejście, które podkreśla, że powodem, dlaczego ten zespół istnieje, jest pasja.
Ich muzyki posłuchać można na Bandcampie.
GUANTANAMO PARTY PROGRAM
Jakoś tak się złożyło, że nie widziałem dotychczas Guantanamo Patry Program na żywo. W Toruniu dostałem chyba najlepszy możliwy start. Spodziewałem się dźwiękowego ataku i dużej dawki emocji na scenie, ale to, co zobaczyłem, przerosło moje oczekiwania. Nie tylko wokalista, a każdy członek zespołu, wyraźnie przeżywał poszczególne utwory. Szokiem było również brzmienie, które wykręcili Wrocławianie – Dwa Światy nie należą do klubów z najlepszym sprzętem na świecie, a tego koncertu słuchało się naprawdę bardzo dobrze. Nie pozostaje nic innego, jak zapoznać się z ich dyskografią dokładniej i wyczekiwać kolejnego gigu.

Był to naprawdę udany wieczór. Pomimo średniej frekwencji (30-40 osób), wszystkie zespoły zostały przyjęte ciepło. A jeśli będziecie mieli okazję zobaczyć zespół Ayatollah na żywo, to idźcie koniecznie.