„Zawsze Więcej”, czyli o hańbie social mediów
- 15 grudnia, 2024
- Kacper Chojnowski
Zespoły The Analogs i Hańba!, które od czasu swojego powstania są lewicujące, ogłosiły na swoich Facebookach, że wspierają kampanię „Muzyka Przeciwko Rasizmowi”. Pod postami pojawiły się setki komentarzy osób zaskoczonych, zdumionych, zdenerwowanych i roześmianych faktem, że taka deklaracja powstała. To nie pierwszy raz, gdy oczekiwania „fanów” bardzo rozmijają się z rzeczywistością i wiedzą na temat zespołu. Ale nie zawsze tak jest.
Podczas Strajku Kobiet, swoje wsparcie dla tej inicjatywy wyraził zespół Dezerter. Od zawsze stojący po lewej stronie, w tekstach mówiący o tym dosadnie i bezpośrednio, został zaatakowany w komentarzach za bycie lewactwem. Podobny los spotkał zespół Lao Che, gdy wsparł jedną z akcji dotyczącą osób LGBT. Stało się to kilka lat po wydaniu płyty Dzieciom, kiedy wszyscy (jak mogłoby się zdawać…) wiedzieli już o tym, że członkowie zespołu identyfikują się z osobami przypisanymi do poszczególnych liter tego skrótowca.
Ciężko w to uwierzyć, ale są słuchacze, którzy słuchają wykonawcy, posiadającego jasny i klarowny przekaz, ale tego nie widzą. A gdy pojawi się ten sam przekaz, podany przy pomocy jakiegoś hasła czy znaku, który negatywnie kojarzą, to nagle zauważają. Nie dochodzą jednak do wniosku, że nie rozumieli wcześniej, a teraz rozumieją, tylko to wykonawca zmienił się pod wpływem lewackiej ideologizacji świata, bo przecież kiedyś był fajny. Otóż nie, dla ciebie nie był nigdy. Po prostu czegoś nie widziałeś. Nie umiałeś przeczytać.
Nie ma w tym nic złego, każdy z nas przy współczesnej lawinie informacyjnej nie ogarnia pewnych rzeczy. Ale gdy zobaczy się swoje wcześniejsze błędne postrzeganie świata, można się samemu przed sobą do tego przyznać. Nie trzeba nawet nikogo przepraszać, można to zatrzymać dla siebie i niczego nie trzeba się wstydzić.
W powyższych czterech przypadkach nie zachodzi problematyczna sprawa słynnego „rozdzielania dzieła od twórcy”. Tu nie jest tak, że artysta śpiewa piękne piosenki burzące mury, a gdy schodzi ze sceny, bije żonę. Albo po koncertach zabiera fanki na backstage i z podtekstem seksualnym na nie pluje. Albo z czasem staje się radykalną osobą postfeministyczną, która chce, nie wiem, wyeliminować ze świata wszystkich mężczyzn i nagrywa o tym piosenkę. W takich sytuacjach staje się przed własnym wyborem moralnym – słuchać albo nie słuchać. Dla kogoś jedna z tych spraw nie będzie wystarczająca, by rezygnować ze słuchania swoich ulubionych piosenek, i okej. Dla kogoś innego jednak to będzie za dużo, obraz artysty został zburzony, płyty na śmietnik, i też okej. Własny wybór. Tutaj tego nie ma, bo powyższe cztery przypadki jasno pokazywały, po jakiej stronie stoją i co przekazują. Jeśli chcesz zrezygnować z „lubienia” zespołu, to oczywiście możesz, masz ku temu powody, ale zobacz swój błąd, że nie byłeś wystarczająco uważny i nie kompromituj się w internecie.
Rodzajów ludzi piszących oburzone komentarze jest kilka. Nie wszyscy jakkolwiek sympatyzują lub sympatyzowali z zespołem. Niektórzy próbują wykładać swoje własne definicje rasizmu (o którym możemy przeczytać np., że nie występuje w Polsce), wrzucają obrazki, albo piszą, że wolą zespoły z nurtu Rock Against Communism.
„Dlaczego wyświetla mi się jakiś gówniany zespół, grający dla postępowego i lewackiego motłochu?” – pisze w komentarzu użytkownik Plebejusz. Pokazuje on, że są tam też sfrustrowane typy, które przychodzą z zewnątrz. Często na facebookowym wallu pojawiają mi się reklamy marek odzieżowych, które pokazują, że mają w swojej ofercie rozmiary dla większych kobiet. Modelami w tych reklamach są czasem osoby czarnoskóre lub bardzo szczupłe. Jako że ci modele nie pasują do tego, co powinien zobaczyć prawdziwy Polak, w komentarzach bardzo często pokazują się słowa o wielorybach czy oponach.
Osoby to piszące nie obserwują kont firm odzieżowych, tak samo jak nie obserwują kont zespołów. Posty wyświetlają im się dlatego, bo Facebookowi zależy na ruchu. Jak są emocje, ludzie będą pisać, spędzać na platformie więcej czasu i o to chodzi. To, że użytkownikowi Plebejusz wyświetlił się post Hańby, nie było przypadkiem.
Nic się w tej sprawie nie zmieni i będzie tylko gorzej. Specyfika social mediów jest taka, a nie inna, tak samo polityczne nakręcanie nas przeciw sobie. Nie chodzi przecież o podawanie sobie rąk na zgodę, niezależnie od tego, kto zaczął, bo tu o idealistyczne zrozumienie chodzi. Warto jednak zauważyć, że gdy słuchamy wykonawców, to każdy z nich posiada przekaz, w który może warto się choć trochę zagłębić.